Wczoraj uszyłam lalkę, która wiadomo w czyje ręce trafiła :) Zuzia - bo tak dostała na imię od swojej właścicielki przypadła jej do gustu i stała się kumpelką do zabawy. Za to brat się zgłosił do mnie ze skargą, że jak to tak że jej coś znowu uszyłam a jemu to nie. Na co ja - ale synu to co mam ci lalkę uszyć? A on na to - nie lalkę nie. Auto poproszę :) No i cóż musiałam sprostać wymaganiom mojego szkraba - i tak powstał filcowy dywanik - oczywiście w kształcie auta :)
A oto przedstawiam Zuzkę :)
A tak wygląda dywanik :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz