Ponieważ ja już zaczynam się pakować i jutro ruszam na Mazury świętować chciałam tym co tu zajrzą życzyć Radosnych Świąt! I szybkiej wiosny :) Nawet nie myślałam, że uszycie kury lub zająca w sumie nie jest takie skomplikowane :)
Kolorowe szmatki, radość tworzenia, satysfakcja... Czyli szycie to najlepsza pigułka szczęścia :)
środa, 27 marca 2013
Torba z fioletem czyli prezent dla Mamy
Bo kto powiedział, że jak się kończy 60 lat to trzeba się nosić szaro buro i ponuro. A ponieważ mama lubi fioletowy to takowy zagościł na torebce :) Do tego jest ona mniejszego gabarytu bo mama do biura już nie chadza a do tego jak to się mówi metr pięćdziesiąt w kapeluszu więc taka ogromniasta torba odpada. Ale za mała też nie mogła być bo musi pomieścić to i owo na podróż np pociągiem do wnuków :)
Teraz mała prezentacja. Wykorzystałam wzór celtycki bo bardzo mi się podoba (mam go już nawet na szarej poduszce wyhaftowanego w kolorze kanarka :) )
Dodam od razu, że torba w rzeczywistości o wiele fajniej wygląda bo zarówno haft jak i fiolet dodatków są bardzo żywe a na zdjęciach jakoś tak blado wyszło :( No cóż trzeba będzie popracować trochę nad sesjami :)
A teraz dla porównania rozmiaru z torbą dużych gabarytów.
poniedziałek, 25 marca 2013
Motyl i Celtycki Wzór
Ponieważ torebki robiłam równolegle więc razem też o nich napiszę :)
Nad wzorem motyla trochę pracowałam. Poprawiałam go wielokrotnie bo ciągle coś mi nie pasowało. A jak już wydawało się, że jest ok to wtedy po wyhaftowaniu to nie było jednak to czego bym oczekiwała. Ale udało się i efekt jest bardzo zadowalający. Ogólnie torba z motylem dawała mi popalić. Bo najpierw projekt haftu a potem podszewka - z 5 razy ją poprawiałam! Bo ciągle coś było nie tak. Ale i z tym się uporałam :) Z wzorem celtyckim poszło sprawnie. Projekt haftu raz dwa się udał. Z 3 razy mała poprawka w komputerze a pierwsze haftowanie idealnie. A podszeweczka od pierwszego razu leżała jak ulał :)
Poniżej kilka fotek :)
I na modelce - tak dla lepszej prezentacji :)
A teraz celtycka
I mini sesja :)
sobota, 16 marca 2013
Wiatr
Nie małe wyzwanie przede mną - stworzyć strój wiatru. Coś już mi kiełkuje w głowie ale to chyba będzie raczej wichura :) Jak już powstanie to zrobię kilka fotek na pamiątkę :)
No i wiatr powstał i już wiał na przedstawieniu ale fotek nie zrobiłam bo model nie lubi takich sesji :)
No i wiatr powstał i już wiał na przedstawieniu ale fotek nie zrobiłam bo model nie lubi takich sesji :)
piątek, 15 marca 2013
Mały kompromis
Przedstawione dzieło powstało w ramach kompromisu z moją mała córeczką :) Jak już kiedyś wspominałam strasznie ucieszyła się kiedy zobaczyła, że skończyłam szyć narzutę brata. Pytam co się tak cieszy. A ona na to : bo skończyłaś i teraz mi uszyjesz z Hello Kitty. Ja na to, że ma narzutę już. Ona że owszem ma ale nie z Kitty. No ale ja nie mam zamiaru szyć jej narzuty skoro już jedną posiada :) Ale postanowiłam zrobić jej niespodziankę i uszyłam kołderkę podszytą mięciutkim minky. Oczywiście z Helo Kitty :) Skończyłam jak już spała więc leży na kanapie i czeka na poranek. A ja już nie mogę się doczekać kiedy rano zobaczę jej minkę :)
A tak oto prezentuje się niespodzianka dla mojej córeczki :)
Mała różowa grubiutka świnka :)
czwartek, 14 marca 2013
Dla małej artystki
Zbliża się Wielkanoc i pomyślałam sobie, że mojej małej artystce sprezentuję coś co sprawi jej ogromną radość. A może prezent raczej dla mamusi jest :) Bo to mama skorzysta. Skończy się proszenie o kartki i długopis za każdym razem kiedy siedzimy w poczekalni do lekarza albo jesteśmy gdzieś w kawiarni. Teraz córka chce rysować a mama wyjmuje z torebki zawiniątko i wszyscy są zadowoleni :)
Materiał na pewno jej się spodoba :) |
Pakujemy kredki i kilka wydrukowanych obrazków rozmiaru zeszytu |
Zwijamy i gotowe :) |
Wiosna radosna
Zima nie chce odpuścić a ja już marzę o wiośnie więc wiosnę sobie na kanapie zafundowałam. Poduszki zrzuciły szaty zimowe i przyodziały się wiosennie :) W ten sposób zaklinaczem wiosny się stałam i oczekujcie w końcu plusowych temperatur :)
piątek, 8 marca 2013
Patchworkowy Spiderman
W końcu po chwili poleżenia odłogiem narzuta mojego syna poległa już na jego łóżku :)
To był mój pierwszy patchwork poza tymi małymi wprawkami na poduszkach i chyba na razie ostatni na jakiś czas :) Na razie skupię się na czymś mniejszym. Trochę tu prułam i poprawiałam, z dwie igły poszły w tym jedna została w paznokciu. Najgorszy moment to było złożyć to razem i zszyć wszystkie warstwy. Na to musi być jakiś magiczny sposób i może kiedyś go poznam. Tu się chyba najbardziej nazłościłam kiedy mi się marszczyło i przesuwało. No ale w końcu dobrnęłam do końca a synkowi się podoba i to najważniejsze! Mam tylko nadzieje, że chociaż rok będzie lubił Spidermana :)
A oto kilka fotek w ramach dokumentacji :)
A po wielu godzinach szycia i pikowania gotowe dzieło leżakuje już na łóżku. Na narzucie oczywiście wylądowała wcześniej już powstała poduszka od której wszystko się zaczęło. Czyli: mamo no a jak mam taką poduszkę ze Spidermanem to może jeszcze przykrycie? :)
No i tak właśnie prezentuje się "przykrycie" :)
A jak nam się trochę znudzi to położymy drugą stroną :)
I to by było na tyle :)
sobota, 2 marca 2013
Etui na czytnik Kindle
Nie było łatwo bo to moje pierwsze etui ale po różnych perypetiach w końcu udało się i jest widoczny efekt końcowy. Pierwszy raz zabrałam się za coś takiego i jak już prawie było skończone to jak przyszło co do czego okazało że troszkę za wąskie na "wejściu" mi wyszło. No więc nic to, trzeba było szyć nowe. Z pierwszego odprułam etykietkę z imieniem i zostawiłam sobie - do czegoś się na pewno nada :) Zabrałam się za nową sówkę i do dzieła. W kolejnej wersji jednak zmieniłam zamknięcie-wcześniej był zamek a teraz zrobiłam zapięcie na zatrzask magnetyczny. A oto efekt końcowy mojej pracy. Mam nadzieję że koleżanka będzie zadowolona :)
No i jak? Chyba całkiem całkiem mi to wyszło?
Skowronek luty 2013
Sowa: Ja uważam, że jest słodkie i śliczne. Myślę, że koleżanka będzie zachwycona. No i co najważniejsze jest wyjątkowe, a nie takie jak tysiące jednakowych w sklepach
No i jak? Chyba całkiem całkiem mi to wyszło?
Skowronek luty 2013
Sowa: Ja uważam, że jest słodkie i śliczne. Myślę, że koleżanka będzie zachwycona. No i co najważniejsze jest wyjątkowe, a nie takie jak tysiące jednakowych w sklepach
piątek, 1 marca 2013
Patchworkowe poduszki
Na początku to żeby nie było ja nie robot i nie szyję tego hurtowo w ciągu dnia :) Staram się nadrobić archiwizację i wrzucam rzeczy które stworzyłam już wcześniej np w zeszłym tygodniu lub miesiącu bo wszystkie są i tak tegoroczne :)
Teraz czas na podusie dla milusińskich. A pierwsza powstała tak trochę przypadkowo. Pilnując czwórki dzieci - dwójka moja i dwójka sąsiadów- jak zawsze musiałam zrobić coś w międzyczasie :) I jak moja córa rysowała kiedy chłopaki robili swoje to ja narysowałam sowę, która kolejnego dnia wylądowała na poduszce mojej córki :) Fotki obecnie nie mam ale wyszła uroczo wierzcie na słowo. Oczywiście nie mogło być inaczej. Jak to mamo ona ma nową poduszkę. Ja chcę ze Spidermanem. No i chłopak postawił mi poprzeczkę nie ukrywam wysoko. No to miała być moja druga w życiu poduszka z aplikacją i to jeszcze tyle tyle pajęczych nitek. No ale skoro synek chce to mama wiadomo chce podołać. I udało się. Poduszka wyszła super. Ale najważniejsze - przeszła test -czyli została zaakceptowana przez mojego pięciolatka. A nawet aż tak bardzo przypadła mu do gustu że do kompletu powstaje narzuta :)
A jak już nabrałam wprawy to pojawiła się kolejna okazja do stworzenia kolejnej - urodziny pewnego 3 latka. On lubi Krecika więc frajda była tym większa - powrót do czasów dzieciństwa.
A że poduszka prezentowała się tak uroczo nie miałam serca pakować jej w jakiś papier lub kolorową torebkę. Uznałam że wstążeczka zdecydowanie wystarczy.
Prezent smykowi się spodobał a to najważniejsze :)
"Zielona kapusta"
Tak nazywa się materiał kupiony w Ikea który wybrała moja mama żebym jej uszyła poduszki na sofę :) A żeby tego było mało to coś mi świtało że coś podobnego już widziałam - no i zaglądam do szafki gdzie mam różne resztka materiałów i widzę taki sam tylko w szarości i fiolecie. Z tamtego szyłam jej poduszki przed Bożym Narodzeniem - ale wtedy nie zwróciłam uwagi na nazwę - może była to fioletowa kapusta :)
Dziś udało mi się uszyć poszewki i poduszki już odziane. Jak je skończyłam i ułożyłam do zdjęcia to aż tak jakoś wiosną zapachniało. Zwłaszcza że na dworze dziś +2 stopnie były i śniegu coraz mniej. Ale za to szaro i brudno. Wiosenne poduszki z serii "Kapusta" prezentują się tak:
Znalazłam też w telefonie zdjęcie które zrobiłam zimowym fioletowym kapustom :)
A razem przypuszczalnie będą się całkiem fajnie prezentować na pistacjowej sofie u rodziców
Jak zawiozę poduszki na Mazury to je ładnie ukokoszę na tej sofce i zrobię fotkę jak to razem się prezentuje.
Skowronek luty 2013
Sowa: No, no, no Twoja mama szaleje z desing w domu. Podusie są super. Materiał fantastyczny i uważam że kolorystycznie dobrane są super. Czekam na zdjęcia z kanapy. Fajnie by wyglądał do tego bierznik na stół. I to mógłby być dwustronny
Subskrybuj:
Posty (Atom)