W końcu po chwili poleżenia odłogiem narzuta mojego syna poległa już na jego łóżku :)
To był mój pierwszy patchwork poza tymi małymi wprawkami na poduszkach i chyba na razie ostatni na jakiś czas :) Na razie skupię się na czymś mniejszym. Trochę tu prułam i poprawiałam, z dwie igły poszły w tym jedna została w paznokciu. Najgorszy moment to było złożyć to razem i zszyć wszystkie warstwy. Na to musi być jakiś magiczny sposób i może kiedyś go poznam. Tu się chyba najbardziej nazłościłam kiedy mi się marszczyło i przesuwało. No ale w końcu dobrnęłam do końca a synkowi się podoba i to najważniejsze! Mam tylko nadzieje, że chociaż rok będzie lubił Spidermana :)
A oto kilka fotek w ramach dokumentacji :)
A po wielu godzinach szycia i pikowania gotowe dzieło leżakuje już na łóżku. Na narzucie oczywiście wylądowała wcześniej już powstała poduszka od której wszystko się zaczęło. Czyli: mamo no a jak mam taką poduszkę ze Spidermanem to może jeszcze przykrycie? :)
No i tak właśnie prezentuje się "przykrycie" :)
A jak nam się trochę znudzi to położymy drugą stroną :)
I to by było na tyle :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz